– Mimo to Państwowa Komisja Wyborcza przyjmuje sprawozdanie?
Jacek Zdrojewski: Zastanawia mnie dlaczego, skąd taka przychylność. Złamano, lub zostały ośmieszone, w procederze tworzenia Nowej Lewicy, wszelkie procedury, które do złamania były. W stycznia 2016 roku, na Kongresie SLD Włodzimierz Czarzasty został wybrany przewodniczącym partii. Kadencja jest czteroletnia, co wynika wprost ze statutu SLD. Czarzasty zakończył więc kadencję w styczniu 2020 roku. Nie zwołał Kongresu SLD, nie przedstawił Kongresowi sprawozdania. Nie było wyborów nowych władz. Władze SLD nie mają mandatu od członków partii. To jest grupa rzezimieszków politycznych, która opanowała partię i obawia się weryfikacji przez jej członków.
– Nowy statut został zarejestrowany...
Jacek Zdrojewski: Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie zatwierdziła, owszem, statut Nowej Lewicy. Złamała przy tym prawo. Widocznie Czarzasty ma jakieś wyjątkowe względy, a sędzina darzy ugrupowanie wyjątkową sympatią.
– Prawo to nie względy...
Jacek Zdrojewski: Zmiany w statucie zostały oprotestowane. Protesty rozpatruje Sąd Apelacyjny w Warszawie. Przypomnę, po wyborach parlamentarnych, podczas konwencji SLD, zmieniono bezprawnie statut partii i jej nazwę, prąc do zjednoczenia z Wiosną. Do Kongresu Nowej Lewicy miały jednak działać władze krajowe na mocy poprzedniego statutu, zachowując przewidziane w nim kompetencje. Jednak nie można zwołać kongresu, bo nie ma prawomocnego postanowienia sądu o zmianie wpisu w ewidencji partii politycznych. To potrwa. Jest kwadratura koła. W efekcie SLD składa niewłaściwe, rzekłbym sfałszowane, dokumenty rozliczeń kampanii wyborczej, a PKW je zatwierdza.
– Dla wyborców czytelny jest SLD, nie Nowa Lewica. Działacze podpisują się jako SLD nie „Nowa Lewica”. W ewidencji partii politycznych PKW pod numerem 87 widniej Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Jacek Zdrojewski: Taki jest stan na dziś. Nie Nowa Lewica, a SLD. Nawet PKW rozciąga parasol ochronny. Nowa Lewica, czyli SLD cieszy się zadziwiającymi względami. Łamie prawo bez konsekwencji. Nie ma ruchów kontrolnych państwa. Sąd teraz dopiero dokładnie analizuje. O ile Sąd Apelacyjny wyda werdykt korzystny dla Czarzastego i jego grupy, wówczas partia, której teoretycznie nie ma, zwoła kongres nieistniejącej partii. Ale równie dobrze sąd może odrzucić statut partii, ten z 2019 roku. Na to zwrócił uwagę Miller. Zgodnie ze statutem SLD zmianę statutu może przeprowadzić tylko Kongres SLD. Zmiany w statucie może przeprowadzić i Konwencja Krajowa SLD. Konwencja przekroczyła swe kompetencje, zawłaszczając te należne kongresowi. Przy tym doszło do złamania procedur głosowania.
– Leszek Miller zwraca uwagę, że połączenie Sojuszu Lewicy Demokratycznej z partią Wiosna może się dokonać jedynie na mocy uchwały Kongresu SLD. Treść porozumienia zatwierdza kongres większością 2/3 głosów...
Jacek Zdrojewski: Nieprawidłowości w rejestracji nowej partii i jej statutu spowodowały, że procedura jest w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Jak pan zauważył: w wykazie Państwowej Komisji Wyborczej partii wpisany jest Sojusz Lewicy Demokratycznej, nie Nowa Lewica. Sąd potwierdzi, co prawdopodobne, że SLD istnieje, nie ma zaś Nowej Lewicy. Tylko, że Sojusz nie ma władz. Działania Czarzastego są nieprawomocne.
– Czarzasty prowadzi partię naginając procedury. To typowe, znak czasów, podobnie jak personalizacja wodzowskiego stylu partii...
Jacek Zdrojewski: Za łamanie prawa nie spotykają go konsekwencje. Nie tylko jego. Pytanie dlaczego? Kierownictwo SLD zarzuca PiS łamanie prawa, samo mając swoje za uszami...
– Może łagodność i tolerancja wynika z kupowania łagodności politycznej?
Jacek Zdrojewski: Kupuje się polityczną spolegliwość. Jednak naruszeń i kompromitacji jest tyle, że to szefów SLD i Wiosny kompromituje. Ostrzegałem w trakcie kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu, że ludzie popierający to towarzystwo będą się wstydzić. Oni dziś nie mają gdzie wzroku podziać. Mówiłem, że Biedroń to trefna osoba i krętacz.
- Lider Wiosny europoseł Robert Biedroń, jak obwieścił w tym tygodniu „Fakt”, zatrudnił w kampanii prezydenckiej firmę znajomego, który od komitetu wyborczego pobrał „za transport” aż 270 tys. złotych. To niejaki Patryk Florek, przedsiębiorca handlujący... pigułkami na potencję. Co ma wspólnego z kampanią Biedronia? Czyżby Wiosna i jej lider potrzebowali takiego wzmocnienia?
Jacek Zdrojewski: W grudniu 2019 roku mówiłem, że Wiosna to ma być botoks, który Sojusz odświeży, odmłodzi. Teraz weryfikuję osąd, że to nie botoks, ale pastylki na erekcję. Pan się śmieje, ale nie jest zabawne, że polityczny lider i były kandydat na prezydenta futruje kolegów, jeśli ma tylko możliwość, a zamiast czy w trakcie politycznej rywalizacji zajmuje się rozprowadzaniem tabletek na erekcję. Trudno sobie wyobrazić bardziej komiczną kompromitację.
– Jak pisał poeta „tymczasem mu wychłódło”, nie ma ognia, trzeba środków na erekcję. Jest jednak i drugi partner SLD, czyli Razem i Adrian Zandberg, który może aspirować do przywództwa lewicy?
Jacek Zdrojewski: Ma na starcie poważnej drogi problem z wiarygodnością. Zaczął dobrze ów drugi z partnerów SLD, ale wpadł na pomysł by subwencję przytulić i sobie skrócił ścieżkę finansową. Po 200 tysięcy złotych z kasy partii dostali w 2019 roku posłowie Razem z jej zarządu w tym Zandberg oraz Zawisza, Konieczny i Matysiak. Przelewy takie z punktu widzenia etyki są skandaliczne.
– „Razem” tłumaczyła, że dostali jednorazowo wyższe wynagrodzenie i pieniądze zostały przekazane na komitet wyborczy Lewicy i jest to w oświadczeniach majątkowych za ubiegły rok?
Jacek Zdrojewski: Jeśli tak, to rodzi pytanie o zgodność z prawem finansowania kampanii. Tak, czy inaczej nie zagospodarujemy potencjału lewicy pisaniem nowych statutów, podejmowaniem uchwał bez umocowania, kroplówkami finansowymi dla działaczy, pigułkami na potencję, czyli groteską.
– Czas na zmiany? Ale już zmieniła się nieraz elita polityczna...
Jacek Zdrojewski: Elita polityczna? Wstyd używać tego określenia. Obywatele działający w polityce, obudźcie się. Chodzenie po Sejmie, pouczanie innych, także z fotela marszałka Sejmu, mając nieuporządkowane sprawy we własnej formacji, będąc właściwie poza prawem, jest przykładem, że „hulaj dusza, piekła nie ma!”. Działanie partii politycznych jest opisana prawem i odbywa się w jego granicach. Człowiek lewicy powinien stać na straży interesów pracowniczych, programów socjalnych i prezentować programy prospołeczne, zmierzać do kasowania nierówności edukacyjnych, płacowych. Nie zajmować się knuciem wewnątrz partii i dystrybucją pigułek na erekcję. Wyborca ma prawo pytać jak jest modelowane nasze państwo, jakimi regułami, i czy w ogóle takie są, rządzi się scena polityczna.